Tysiące kwestii od dziesiątków lat leży odłogiem, tysiące przybywa ich z każdym rokiem, każdy dzień nowe szpilki wbija nam za paznokcie, a my tymczasem, my, kawiarniane Cezary, my, zaściankowe Palmerstony, pozostajemy ciągle na tym olbrzymim piedestale, który nam wybudowała naiwność własna i pobłażliwa tolerancja naszych przyjaciół, takich samych jak i my fuszerów.
Autor: Bolesław Prus, Kroniki tygodniowe, t. 2, PIW, Warszawa 1958, s. 220.